Dzienne czynsze za: EVJF - EVG - Firmy teambuildingowe - Eventy - Sesje modowe - Kino - Telewizja ************************************************** ************ Nawigacja: Szkuner Antarès ze swoim przestronnym i bardzo bezpiecznym pokładem jest idealny na wycieczki z rodziną lub przyjaciółmi, a nawet na spotkania rad zakładowych. Jednorazowo może pomieścić na pokładzie do 20 osób. Most ma powierzchnię około 80 metrów kwadratowych. To ...
Dzienne czynsze za: EVJF - EVG - Firmy teambuildingowe - Eventy - Sesje modowe - Kino - Telewizja ************************************************** ************ Nawigacja: Szkuner Antarès ze swoim przestronnym i bardzo bezpiecznym pokładem jest idealny na wycieczki z rodziną lub przyjaciółmi, a nawet na spotkania rad zakładowych. Jednorazowo może pomieścić na pokładzie do 20 osób. Most ma powierzchnię około 80 metrów kwadratowych. To naprawdę mocna strona Antarès, ponieważ jest bardzo przestronna, nawet dla 20 osób (tylko w ciągu dnia). Jest bardzo bezpieczny dla dzieci, ponieważ jego burty (porty) podniesione, a przede wszystkim zamknięte, zapobiegają wypadnięciu dziecka za burtę w przypadku upadku. Na środku łodzi, jeszcze na pokładzie, masz autokar o powierzchni 16 metrów kwadratowych (4mx4m). To centrum życia, na którym można postawić lunch i zebrać się wokół. Umożliwia również odbiór grupy muzycznej (patrz zdjęcie Escale à Sète w pliku ze zdjęciem). Wreszcie jest to ulubiona łódź dzieci, ponieważ wygląda jak statek piracki. (Oni są tymi, którzy to mówią!). Jeśli chodzi o żeglarstwo dzienne, możesz odkryć port w Marsylii, południowy port, a następnie Frioul i Château d'If. Jeśli wiatr na to pozwala, błękitne wybrzeże jest również bardzo piękne i warte obejścia, między Marsylią a wierzchołkiem Korony. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę specyfikę Antarès (45 ton/żagiel gaflowy), statek jest oferowany do czarteru bez załogi z profesjonalnym skipperem, którego wynajmujesz i zaokrętujesz ze sobą (jego wynagrodzenie będzie wypłacane bezpośrednio jemu - 2023 = 350 € ). Paliwo nie jest wliczone w cenę (licz maksymalnie 200 € / dzień za strefę nawigacyjną Frioul lub Blue Coast). ŻYCIE NA POKŁADZIE: Życie na łodzi to zupełnie inny sposób zakwaterowania niż w domu. Antarès to zapach starego drewna mahoniowego, gwarancja zmiany scenerii wokół wyjątkowego zakwaterowania nad morzem.20 metrów długości, 5 szerokości, powierzchnia mieszkalna to około 70m² z tarasem o powierzchni 80m² wyposażonym w solarium. Dzieci pokochają efekt „pirackiego statku” i przednią siatkę, która pozwoli im obserwować nocne gwiazdy. Kuchnia wyposażona jest w zmywarkę do naczyń, kuchenkę mikrofalową, kuchenkę gazową i piekarnik. Lazarette jest wyposażona w lodówkę/zamrażarkę w górnej części klasycznego domu (nie ma to nic wspólnego z małymi lodówkami do łodzi). Łazienka wyposażona jest w nową elektryczną toaletę sanimarin oraz wannę (niespotykane w środowisku morskim). Możliwość spożywania posiłków wewnątrz i na zewnątrz (do 8 miejsc na pokładzie wokół steru - osłoniętym markizą zapewniającą cień w lecie). Obowiązkowe warunki regulaminowe wynajmu w kontekście nawigacji: Antarès jest wynajmowany w trybie bez załogi, pojedyncza łódź. Musi zatem być przedmiotem specjalnej umowy najmu bez załogi podpisanej przed wypłynięciem. Wyświetlane ceny nie obejmują paliwa (oczekuje się około 200 EUR dziennie) ani pro skippera (obowiązkowo), ten ostatni kosztuje 300 EUR dziennie. Musi również dostarczyć Ci umowę rezerwową, którą musisz podpisać przed wyjazdem. Wypłata wynagrodzenia następuje bezpośrednio u zainteresowanego w dniu wynajmu. (Pamiętaj, że pieniądze z wynajmu bezzałogowego za pośrednictwem tej strony są wpłacane bezpośrednio na konto stowarzyszenia Antares i zarezerwowane na jego utrzymanie - Jesteś w pewnym sensie BA). PORT: Port Corbières jest miejscem zamkniętym, objętym kontrolą dostępu, chronionym przez strażnika dziennego, nocnego oraz objętym monitoringiem wizyjnym. Nie ma zatem ryzyka dla pojazdów, które można zaparkować w środku. Plaże Corbières znajdują się na końcu portu. Możliwość wycieczek do potoków Estaque, błękitnego wybrzeża, ścieżką celników. Miejscowość l'Estaque znajduje się 5 minut jazdy samochodem od wszystkich sklepów. Centrum handlowe 10 minut stąd. DOSTĘPY: Linia autobusowa 35 (jedna z najpiękniejszych) znajduje się 5 minut spacerem od portu. Zabierze Cię do serca Marsylii, starego portu, muzeów... Mała stacja Estaque oddalona jest o 5 minut jazdy samochodem (pociąg Côte Bleue). Stacja St Charles oddalona jest o 20 minut (metro + autobus) Lotnisko Marsylia-Marignane oddalone jest o 20 minut drogi. ANTARES opowiedział sam za siebie... ;-) Dziękuję za powitanie ! Możesz mówić do mnie Lady ANTARES. Bardzo lubię swoją dystyngowaną brytyjską stronę… To pozostałość po kilkuletnim pobycie w Anglii. I wtedy zobaczysz, że jestem tego warta, moja historia nie jest zwyczajna... Urodziłem się w 1945 roku w stoczni BRAUER w HAMBURG (Niemcy). Zbudowany z całą dyskrecją, aby eksfiltrować wysokie osobistości miasta, miałem siostrę bliźniaczkę, która niestety zmarła przy naszych narodzinach. Tuż po naszym przyjściu na świat doznaliśmy bombardowania. Chodzi o to, że… to była jeszcze wojna… Ja przeżyłam, ale moja siostra zginęła pod bombami. Natychmiast zostałem wzięty do niewoli przez Holandię i powierzony rybakowi. Cóż, nie czułem urazy i wyświadczałem mu wielką przysługę na morzach północnych aż do lat 70. A potem, wraz z całkowicie plastikową rewolucją, zostałem porzucony. prawie zniknęłam!!! Na szczęście przechodziła obok młoda holenderska para z dwójką dzieci i dosłownie zakochała się w moich pełnych wdzięku i hojnych krągłościach. Podjęli się gigantycznej renowacji mojego plastiku i przekształcili mnie w nadający się do zamieszkania szkuner z dodatkowo centralnym ogrzewaniem! Około 70 metrów kwadratowych wygodne dla tej uroczej małej rodziny, ponieważ tam, w tych zimnych regionach, trzeba było je rozgrzać! Żyliśmy w idealnym szczęściu aż do lat 90. A potem mnie sprzedano i wyjechałam do Anglii do 2010 roku. Przeżyłam tam wspaniałe przygody! Byłem nawet przyzwyczajony do mapowania wybrzeży Anglii i Szkocji, których jeszcze nie było na liście. Odwaga, jaką wykazałem się na tych niegościnnych ziemiach, została nawet nagrodzona przez malarza Briana Sandersa, który wspaniale namalował mnie pod pełnymi żaglami na dobrze uformowanym morzu! Muszę jednak przyznać, że ta przygoda nieco mnie zmęczyła. Wtedy to w 2009 roku przeszedłem gruntowną renowację. Otrzymałem nowiutki pokład z birmańskiego teku i nowe żagle. Hmmmm uwielbiam to! A potem znowu zostałem sprzedany, tym razem do życia we Francji, a nie byle gdzie! W Marsylii, w tym wspaniałym mieście o marsylskich korzeniach! Jaki zaszczyt mnie spotkał! Więc od tego czasu nie chcę już wyjeżdżać! W kwietniu 2017 zmieniłem właścicieli i po prostu odmówiłem zmiany lokalizacji… Tak dobrze się tu czuję! Wcześniej, od 2012 do 2017 roku, mój poprzedni właściciel był profesjonalistą, z którym przedstawialiśmy piękności Parku Narodowego Calanques. Sprawił nawet, że rozpoznałem łódź o znaczeniu majątkowym! ! Klasa, jestem z niej bardzo dumna!! Dziś mam szansę ponownie stać się właścicielem statku (to znaczy, że nie należę już do spółki handlowej). Tego lata byłem bardzo dumny, że mogłem dzielić jego wakacje. Skorzystałem z okazji, aby go rozpieszczać, pokazać mu, jak dobrze jest mieszkać na pokładzie… To prawda, że mam pewne mocne strony… Hehehe, zasłużyli na to, nie ujawniam się pierwszemu, kto się pojawi!! Jestem jednym z ostatnich prawdziwych zestawów gaflowych tej skali. Przyjrzyjcie się dobrze innym żaglowcom gaflowym… Tam zobaczycie kabestany… No cóż, moi kolejni właściciele mieli na tyle inteligencji i dobrego smaku, że nie przyprawiali mnie o te brodawki. Nie mam żadnych kabestanów, wszystkie moje żagle są podniesione na długość ramienia, w staromodny sposób! A potem mój most, moje ratliny to prawdziwa gratka dla dzieci! Mówią, że prawdziwy statek piracki, te bezczelne maluchy… No, kocham je!! Z moim obecnym właścicielem przeżyjemy kolejne wspaniałe przygody. Obiecał mi, że od czasu do czasu będziemy wyjeżdżać na jeden dzień z rodzinami, firmami, żeby nie stracić kontaktu i dzielić się szczęściem i magią tutejszych krajobrazów. A potem jest to dla mnie także sposób, aby mu z kolei pomóc. To dlatego, że w moim wieku uwielbiam, gdy się o mnie troszczy. Wiem, to kosztuje, ale warto, prawda??? Więc nie mogę się doczekać spotkania z tobą na moim moście!! Podpisany ANTARES.
Locations à la journée pour : EVJF - EVG - Team buildings entreprises - Evénementiel - Shootings photos mode - Cinéma - TV *************************************************************** Navigation : La goélette Antarès, avec son pont généreux et très sécurisant est idéale pour des sorties en famille ou entre amis, voire pour des CE d'entreprise. Elle peut accueillir jusqu'à 20 personnes à bord à la journée. Le pont est d'une surface de 80 ...
Locations à la journée pour : EVJF - EVG - Team buildings entreprises - Evénementiel - Shootings photos mode - Cinéma - TV *************************************************************** Navigation : La goélette Antarès, avec son pont généreux et très sécurisant est idéale pour des sorties en famille ou entre amis, voire pour des CE d'entreprise. Elle peut accueillir jusqu'à 20 personnes à bord à la journée. Le pont est d'une surface de 80 mètres carrés environ. C'est vraiment le point fort d'Antarès car il est très spacieux, même à 20 personnes (jour uniquement). Il est très sécurisant pour les enfants car ses côtés (sabords) relevés et surtout fermés, évitent qu'un enfant puisse rouler par dessus bord en cas de chute. Au centre du bateau, toujours sur le pont, vous avez le roof d'une surface de 16 mètres carrés (4mx4m). C'est le centre de vie sur lequel vous pouvez poser votre déjeuner et vous réunir autour. Il permet aussi de recevoir un groupe de musique (cf photo Escale à Sète dans dossier photo). Enfin c’est le bateau préféré des enfants car il ressemble à un bateau de pirates. (Ce sont eux qui le disent !). Pour ce qui concerne la navigation à la journée, vous pourrez découvrir la rade de Marseille, la rade sud puis le Frioul et le Château d'If. Si le vent le permet, la côte bleue est également très belle et mérite le détour, entre Marseille et la pointe de la Couronne. En revanche, compte-tenu de la spécificité d'Antarès (45 tonnes/voiles auriques), le navire est proposé en location coque nue avec un skipper professionnel que vous embauchez et embarquez avec vous (son salaire sera à lui régler directement - 2023 = 350€). Enfin le carburant n'est pas compris (Comptez sur 200€ max /jour pour une navigation zone Frioul ou Côte Bleue). LA VIE A BORD : La vie sur un bateau est un mode d'hébergement complètement différent d'une maison. Antarès c'est le parfum des vieux bois d'acajou, l'assurance d'un dépaysement autour d'un logement unique en mer. Long de 20 mètres, large de 5, la partie habitable est de l'ordre de 70m² avec un pont de 80m² équipé d'un solarium. Les enfants adoreront l'effet "bateau de pirates" et le filet avant pour regarder les étoiles en soirée. La cuisine est équipée d'un lave-vaisselle, four micro-ondes, gazinière et four. La cambuse est équipée d'un frigo/congélateur en partie haute classique de maison (rien à voir avec les frigos bateaux minuscules). La salle de bains est équipée d'un WC sanimarin électrique neuf et d'une baignoire (exceptionnel en milieu marin). Possibilité de prendre les repas en intérieur comme en extérieur (jusqu'à 8 places sur le pont autour de la barre - protégé par un taud pour l'ombrage en été). Modalités réglementaires obligatoires de location dans le cadre d'une navigation : Antarès se loue en mode coque nue, bateau seul. Il doit donc à ce titre faire l'objet d'un contrat spécifique de location coque nue signé avant le départ. Les prix affichés ne comprennent pas le carburant (tablez sur 200€/jour environ) ni le skipper pro (obligatoire), ce dernier étant facturé 300€ la journée. Il doit lui aussi vous fournir un contrat de mise à disposition que vous devez signer avant le départ. Le règlement de son salaire se fait directement avec l'intéressé le jour de la location. (Sachez que l'argent de la location coque nue via ce site est versé directement sur le compte de l'association Antares et réservé à son entretien - Vous faites en quelque sorte une BA). LE PORT : Le port de Corbières est un lieu fermé, sous contrôle d'accès, et sécurisé par un gardien de jour, un gardien de nuit, et placé sous vidéoprotection. Aucun risque donc pour les véhicules qui peuvent être stationnés à l'intérieur. Les plages de Corbières se trouvent à l’extrémité du port. Possibilité d'excursions vers les calanques de l'Estaque, côte bleue, par le sentier des douaniers. Le village de l'Estaque se trouve à 5mn en voiture avec tous commerces. Centre commercial à 10mn. LES ACCES : La ligne de bus 35 (l'une des plus belles) est à 5mn à pied du port. Elle vous emmène au coeur de Marseille, vieux port, musées... La petite gare de l'Estaque est à 5mn en voiture (Train de la Côte Bleue). La gare St Charles est à 20 mn (métro + bus) L'aéroport de Marseille-Marignane est à 20mn. ANTARES racontée par elle-même.... ;-) Merci pour votre accueil ! Vous pouvez m’appeler Lady ANTARES. J’aime beaucoup mon côté so British distingué… Ce sont les restes de mon passage en Angleterre durant quelques années. Et puis vous allez voir que je le vaux bien, mon histoire n’est pas commune… Je suis née en 1945 au chantier naval BRAUER à HAMBOURG (Allemagne). Construite en toute discrétion pour exfiltrer les hautes personnalités de la ville, j’avais une sœur jumelle mais elle est malheureusement décédée à notre naissance. Juste après notre venue au monde, nous avons subi un bombardement. C’est que… c’était encore la guerre… J’ai survécu mais ma sœur a péri sous les bombes. Aussitôt j’ai été faite prisonnière par la Hollande, et l’on m’a confiée à un pêcheur. Bah je n’ai pas été rancunière et je lui ai rendu de fiers services dans les mers du Nord jusque dans les années 1970. Et puis avec la révolution du tout plastique, j’ai été laissée à l’abandon. J’ai bien failli disparaître !!! Par bonheur, un jeune couple de Hollandais et ses deux enfants sont passés par là et sont littéralement tombés amoureux de mes formes gracieuses et généreuses. Ils ont entrepris de gigantesques travaux de rénovation de ma plastique et m’ont transformée en goélette habitable, avec chauffage central de surcroît ! Environ 70 mètres carrés confortables pour cette petite famille adorable, c’est que tout là-haut dans ces contrées froides, il fallait bien les réchauffer ! Nous avons vécu le bonheur parfait jusque dans les années 1990. Et puis j’ai été revendue et je suis partie vivre en Angleterre jusqu’en 2010. J’y ai vécu de grandes aventures ! J’ai même servi à cartographier les côtes anglaises et écossaises qui n’avaient pas encore été répertoriées. La bravoure que j’ai déployée dans ces contrées inhospitalières a même été récompensée par le peintre Brian Sanders qui m’a magnifiquement peinte toutes voiles dehors dans une mer bien formée ! Je dois cependant vous avouer que cette aventure m’a quelque peu fatiguée. C’est alors que j’ai subi une importante restauration durant l’année 2009. J’ai reçu un pont tout neuf en teck de Birmanie et des voiles neuves. Hummmm j’adooooore ! Et puis à nouveau j’ai été vendue, cette fois pour aller vivre en France, et pas n’importe où s’il vous plaît ! A Marseille, dans cette magnifique cité aux origines phocéennes ! Quel honneur l’on me fait ! Du coup depuis je n’ai plus envie de repartir ! En avril 2017 j’ai changé de propriétaire et j’ai refusé tout simplement de changer d’endroit… Je suis tellement bien ici ! Auparavant, de 2012 à 2017, mon propriétaire précédent était un professionnel avec qui nous faisions découvrir les beautés du Parc National des Calanques. Il m’a même fait reconnaître Bateau d’Intérêt Patrimonial !! La classe, j’en suis très fière !! Aujourd’hui, j’ai la chance de redevenir un navire de propriétaire (c’est-à-dire que je n’appartiens plus à une société commerciale). Cet été j’ai été très fière de partager ses vacances. J’en ai profité pour le chouchouter, lui montrer à quel point c’était un bonheur de vivre à mon bord… C’est vrai que j’ai quelques atouts…Hihihi ils se méritent, je ne me dévoile pas au premier venu !! Je suis l’un des vrais derniers gréements aurique de cette envergure. Regardez bien sur les autres navires à voiles auriques… Vous y verrez des winchs… Et bien mes propriétaires successifs ont eu l’intelligence et le bon goût de ne pas m’affubler de ces verrues. Je ne possède aucun winch, toutes mes voiles se lèvent à la force des bras, à l’ancienne ! Et puis mon pont, mes enfléchures sont un vrai bonheur pour les enfants ! Un vrai bateau de pirates qu’ils disent ces petits effrontés… Bah je les adore !! Avec mon propriétaire actuel nous allons partager encore de belles aventures. Il m’a promis que de temps à autre nous partirions pour une journée avec des familles, des entreprises, histoire de ne pas perdre la main et de faire partager le bonheur et la magie des paysages locaux. Et puis c’est aussi un moyen pour moi de l’aider à mon tour. C’est qu’à mon âge, j’adore que l’on prenne soin de moi. Je sais, cela à un coût, mais je le vaux bien non ??? Alors au plaisir de vous retrouver sur mon pont !! Signé ANTARES.
Opinie niemoderowane - sortowane od najnowszych do najstarszych
Zweryfikowany
Zweryfikowany
Zweryfikowany
Zdjęcia poprzednich najemców